mar 05 2006

ODSŁONA - 15 - SZKOŁA


Komentarze: 1

                                              

  Odsłona - 15 -

Szkoła przedstawiała typowy wytwór lat gierkowskich zwany w całym kraju 1000-latką.

Budowana w pośpiechu, oszczędnościowymi technologiami stawiającymi bardziej

na prężniejszy wygląd i pozorną funkcjonalność, niż na integracje projektu z istniejącą

już zabudową.

Trzykondygnacyjna, zestawiona z dwóch łączących się potężnych bloków  w kształcie litery L.

Wraz z budową Nowej Huty stanowiła z pewnością zaburzenia w klimacie i duszy, jakie

tworzyło i posiadało to miasto.

 

Miał jeszcze kwadrans do umówionego spotkania z inwestorem.

Usiadł na ławce i zapalił papierosa. Obserwował młodych ludzi.

Niektórzy mieli jeszcze wyraźne cechy dzieci, a niektórzy wygląd łącznika pomiędzy nimi

a dorosłością. Wszyscy kolorowo ubrani, włosy od obciętych na zapałkę do pasa.

Dziewczyny w krótkich spódniczkach i z pomalowanymi paznokciami.

Szlag go trafiał na wspomnienie jego własnego wyglądu w szkole średniej.

Wręcz wojskowy wzór. Mundurki, tarcze i te białe wiecznie prane i prasowane kołnierzyki.

 

Kiedy pchnął drzwi jakby na zasadzie reakcji tumult chciał go wyprzeć z powrotem

na zewnątrz?

Męczył go gwar i hałas zbiorowisk.

Nie chodziło mu w tym o głośność dźwięków, lecz o ich bezsensowne brzmienie i ich natłok.

Niemożliwość ich ponownego odtworzenia i konsolidacji z nimi.

Sam przecież słuchał głośno muzyki bardzo zróżnicowanej w dźwiękach, szukających

spójności w fałszu i zróżnicowaniu pojedynczym brzmieniem instrumentów.

Poszukiwaczy stylu w różnorodności.

„ King Crimson ” w wykonaniu rozszalałej młodzieży nie przypadł mu jednak do gustu.

Nie potrafił znaleźć czynnika łączącego te dźwięki.

Wiedział jednak ze wspólnym mianownikiem do ich powstawania...jest młodość.

Szeroki, przestronny korytarz falował ruchem chodu przyszłych kadr kierowniczych,

intelektualistów, przeciętniaków i potencjalnych przegranych szans.

W tym tłumie jedności wyraźnie odbijały się dwie postacie.

Starszy woźny i młody, chowający swoje mięsnie w mundurze, ochroniarz.

. prosze, proszę - pomyślał

- szkolnictwo boryka się z problemami finansowymi a tutaj taki luksus.

Hmmm.. woźny i na dodatek wewnętrzny monitoring.

Kiedy przystanął na chwile by porównać wnętrze z planami, które wcześniej studiował,

podszedł do niego młody chłopak z przewieszoną przez szyję tasiemką i zawieszonym

identyfikatorem

„ dyżurny ”.

- czy mogę panu w czymś pomóc ?

- tak. Szukam sekretariatu.

Odwracając się wskazał na drzwi jednocześnie dla podkreślenia gestu mówiąc

- drugie drzwi na prawo

- dziękuje ci bardzo

Stojąc przed drzwiami uniósł dłoń do klamki, gdy te otworzyły się nagle na zewnątrz.

W drzwiach stała ONA.

 

                                                                                      Mezar

 

bogbag : :
POSTAL
06 marca 2006, 00:52
Dobre powiedzial prorok i go spalili

Dodaj komentarz